Przeprowadzki Gdańsk – daleko od domu

Przeprowadzki Gdańsk

Pamiętam zapach tamtych lasów, mazurskich traw… pamiętam… .bo nic poza tym mi nie pozostało. Na mazurach mieszkaliśmy od zawsze. My i nasi dziadkowie. Nad tutejszymi jeziorami razem bawiliśmy się biegaliśmy, żyliśmy… tu było nasze miejsce, nasz azyl… i nagle przyszła dorosłość. Nie wiadomo kiedy i dlaczego. Nagle te widoki i zapachy przyćmiła szara rzeczywistość. Brak możliwości rozwoju, pracy. Bo co tu można robić? Być ekspedientką w okolicznym spożywczaku, albo prowadzić pensjonat. No niektórzy z Nas zostali nauczycielami. Reszta uciekła. Uciekłam i ja. Pewnego dnia postanowiłam, że nie mogę stać w miejscu, że muszę ruszyć do przodu. W ten czwartek podjechał samochód pod mój dom, z wielkim napisem przeprowadzki Gdańsk
Przeprowadzki Gdańsk to nie przypadek, bo właśnie do Trójmiasta postanowiłam skierować swoje kroki. Wówczas wydawało mi się, że to nie jest strasznie daleko, że będę często w rodzinnym domu. Że przecież Sopot to nie Warszawa. O jakże się pomyliłam. Nie przewidziała, że Trójmiasto to aglomeracja tętniąca życiem wielkiego miasta. Nie przewidziałam, że to olbrzymie miasto, które rządzi się swoimi prawami. Auto z napisem przeprowadzki Gdańsk zatrzymało się więc przed moim nowym mieszkaniem, które miało stać się moim nowym domem. Nijak nie przypominało mojego mazurskiego pokoju ale było obietnicą lepszego jutra. Na początku bardzo mglistą obietnicą, ale zawsze….

Szybko znalazłam pracę. Wydawało mi się, że za nawet przyzwoite pieniądze. Jednak szybko okazało się, że życie w Trójmieście kosztuje. Jednak samochód z napisem przeprowadzki Gdańsk odjechał, i trzeba było wziąć to na klatę. Tak jak pisałam praca się znalazła, nawet nieźle płatna, tzn może nie wystarczyło to na spokojne i dostatnie życie, ale nie przymiera się głodem. Inna sprawa, że za te pieniądze na Mazurach można przeżyć dwa razy dłużej niż tu. Taka karma. Ważne, że jest praca, szybko znalazłam znajomych, nowe pasje, które już na długo związały mnie z Trójmiastem. Co więcej spowodowały, że nie potrafię spojrzeć już na Mazury jak dawniej.

25 listopada 2016